SESJA BOHO Z KONIEM
To była prawdziwie magiczna, artystyczna sesja z koniem. Choć miałam obawy dotyczące pogody i tego czy moja śliczna modelka wytrzyma kilkunastostopniową temperaturę w cieniutkiej, letniej sukience - aura okazała się dla nas wybitnie łaskawa. Zapakowani po czubek naszego samochodu w boho rekwizyty, pojechaliśmy do stadniny. Z Julką spotkałam się już po raz drugi i już wtedy udowodniła, że nie tylko pozowanie świetnie jej idzie, ale również, że nieustraszona z niej młoda dama, której niestraszne żadne przeciwności. Nie wiem nawet, czy teraz nie było cieplej niż w czasie naszej marcowej sesji na tarasie, gdy ja stałam w puchówce a ona w pełnym uśmiechu i komunijnej sukience. ;-)
W czasie sesji towarzyszył nam koń Julki - przesympatyczny hucuł zajadający się końskimi, zdrowymi ciasteczkami wypiekanymi przez moją mamę, które przywiozłam ze sobą w prezencie (i jak się później okazało nie tylko koń, ale to już dłuższa historia). ;-)
Jestem niesamowicie ciekawa czy efekty tej sesji się Wam spodobają. Zarówno Julcia, jak i jej wspaniała Mama są bardzo zadowolone, co cieszy mnie OGROMNIE! <3
Chciałam magii i wydaje mi się, że z pomocą wszystkich obecnych na sesji trochę jej wyczarowałam.
Z tego miejsca ogromnie chcę podziękować modelkom za wytrwałość i zaangażowanie, "modelowi" za dobry nastrój i Julki Mamie za nieocenioną pomoc.
Zapraszam!